niedziela, 9 lipca 2017

VINTAGE WICKER BAG

      W ostatnim czasie plecione torby oraz koszyki nawiązujące estetyką do tych z francuskich targów zyskują na popularności. Jednak na polskim rynku jeszcze dość ciężko dostać tego typu akcesoria. Przeszukując strony sieciówek przypomniałam sobie, że jako dziecko bawiłam się starą torebką mamy zrobioną z wikliny. Odszukałam ją i okazało się, że jest w nie najlepszym stanie, dlatego postanowiłam ją odnowić i przy okazji zrobić małą dokumentację na bloga.





Pierwotnie miałam w planach zrobić jedynie nowe zapięcie i wymienić wewnętrzny materiał, który najbardziej ucierpiał na przestrzeni lat. Przy jego demontażu stwierdziłam, że pójdę o krok dalej i wymienię również skórzane i metalowe elementy tak, by dopasować torebkę do mojej estetyki i zapotrzebowań. Chciałam zrobić wszystko w taki sposób, by ulepszyć zastosowane wcześniej rozwiązania nie naruszając przy tym jej oryginalności.



Zaczęłam więc poszukiwania potrzebnych materiałów. Okazało się, że najtrudniejszą częścią całego procesu renowacji jest wyszukanie odpowiedniego płata skóry, który nie będzie ani za cienki ani nie za gruby i jednocześnie wystarczająco duży. Znalezienie skóry w kolorze pasującym do koloru wikliny również stanowiło wyzwanie. Ostatecznie zdecydowałam się na zakup paska i kawałka naturalnej skóry licowej oraz samodzielne zafarbowanie wszystkich elementów, by nie było różnic w kolorze.
Mimo, że należę do osób, które preferują srebrną biżuterię i dodatki, torebkę postanowiłam wykończyć złotymi mocowaniami, gdyż uważam, że bardziej pasują do brązowej skóry.



W pierwszej kolejności porządnie wyczyściłam torebkę. Następnie zaprojektowałam i uszyłam nowe wnętrze z cienkiej, jasnobeżowej bawełny wizualnie przypominającej len, jednak zdecydowanie bardziej odpornej na zabrudzenia i niechciane zagniecenia.

Okazało się, że kawałek skóry, który zamówiłam, by zrobić z niego klapę z zapięciem jest o kilka centymetrów za mały. Kupiłam więc większy, ale zapomniałam zrobić mu zdjęcie ;). Ze skórzanego paska wycięłam odpowiednio długie kawałki, a następnie pofarbowałam farbą Fiebing's Pro Dye w kolorze WALNUT. Po wyschnięciu farby, nasmarowałam skórę specjalnym tłuszczem, by ją nawilżyć i zabezpieczyć od otarć i zadrapań.

Wszystkie skórzane elementy przybiłam za pomocą gwoździ tapicerskich, a bawełniane wnętrze zamocowałam używając takera. Nowe zapięcie postanowiłam zrobić na magnes, a do klapy przyczepić metalowe kółeczko, by dodać torebce charakteru i urozmaicić jej naturalny minimalizm.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz